1200 m to widzialność przy której można lądować w Smoleńsku. Za lądowanie przy widzialności poniżej 500 m dowódcy załogi Tu-154 groziłyby zarzuty prokuratorskie. Tymczasem widzialność na lotnisku Siewiernyj 10 kwietnia rano wynosiła zaledwie 350 m.
Pytanie: co zatem skłoniło a może zmusiło kpt. Protasiuka do rozpoczęcia procedury podchodzenia do lądowania?
wiecej w Rzeczpospolitej
|