W nowojorskim "Nowym Dzienniku" znajdujemy artykuł pt. Skandalista Sporek. Wybory.Autor porusza sprawę ważności polskiego paszportu jako warunku dopuszczenia do głosowania.Pisze m.in.: Wyobraźmy sobie, że po jakimś wypadku – drogowym, lotniczym, ciężkiej chorobie lub podobnym przypadku – człowiek stracił pamięć. Czy ktoś skonkluduje, że to obywatel Zanzibaru na przykład?
Nie chcę snuć teorii spiskowych, że rozporządzenie takie pojawiło się po druzgocącym zwycięstwie Lecha Kaczyńskiego i wydane zostało przez PO, choć po pokrętnej odpowiedzi min. Sikorskiego, a raczej braku odpowiedzi na moje pytanie, czy sporządził listę Polonusów, z którymi polskim dyplomatom nie wolno się spotykać, ani kontaktować, można by taką teorię zastosować.[/b]
Na pamiętnym, jedynym spotkaniu z Polonią (wąskim gronem) w Polonaise Terrace ani Donald Tusk, ani Radosław Sikorski na to pytanie mi nie odpowiedzieli.Minister Sikorski, tuż przed wyjściem z sali ,podszedł do mnie i powiedział: "Czyta pan nie te gazety". A wystarczyło powiedzieć: "Tak, sporządziłem" lub: "Nie, nie sporządziłem". Wybrał odpowiedź iście "dyplomatyczną".
Cały artykuł w Nowym Dzienniku
Czytaj też:
Polonia dyskryminowana?
Informator wyborczy
|