Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
26 maja 2010
Garść dzisiejszych tytułów
przegląd prasy polskiej
Jarosław Kaczyński: "Na coś takiego nikt nie jest gotowy. A zwłaszcza osoba tak ciężko chora, która była na granicy życia i śmierci. Mama od wielu lat poważnie choruje. Na to wszystko nałożyło się niezwykle ciężkie zapalenie płuc. Stąd leczenie z intubacją. A później, już po śmierci Leszka, nastąpił atak sepsy. Dowiedziałem się o tym, wracając z Białegostoku, z pogrzebu Krzysztofa Putry. To jest cud, że mama żyje."

Dziennik.pl - Jadwiga Kaczyńska wie już o śmierci syna

"Tam jest dzisiaj tylko najbliższa rodzina. Ja wierzę, że to jest dzielna kobieta, uczestniczka II wojny światowej, właściwie żołnierz. Ona wie, że miała synów, którzy służyli państwu, a dzisiaj ma syna, który musi podjąć trud niesienia tego, co robił razem ze swoim bratem bliźniakiem. Myślę, że ona jest w stanie wykrzesać z siebie tyle sił, aby otoczyć Jarosława Kaczyńskiego miłością i wsparciem" - powiedziała Jakubiak w "Kropce nad i".

fakty.interia.pl - Jarosław powiedział matce

***

Władysław Bartoszewski o zanikającym poczuciu ironii. Stwierdził, że w Polsce zgasło poczucie ironii, humoru i aluzji (PP: to w kontekście wypowiedzi o J. Kaczyńskim jako "hodowcy zwierząt futerkowych"). Dodał, że u Jarosława Kaczyńskiego - kandydata PiS - podoba mu się z kolei jego przywiązanie do matki. "To bardzo pozytywna cecha. Chciałbym, aby synowie czy córki byli tak przywiązani do rodziców jak Jarosław Kaczyński. To jest widoczne".

Dziennik.pl - Na miłość boską, co tu się dzieje?

***

Edmund Klich nie ma wątpliwości: piloci zlekceważyli wszystkie ostrzeżenia. I znowu strategiczne dozowanie informacji, codziennie po kawałeczku? Wina pilotów, coraz bardziej wina pilotów?! Dzisiaj Klich twierdzi, iż ma dowód na to, że tupolew chciał lądować: "Na smoleńskim lotnisku nie było systemu naprowadzania samolotów ILS, dlatego kiedy piloci, w gęstej mgle, na wysokości stu metrów nie zobaczyli ziemi, powinni zrezygnować z lądowania. Tymczasem Edmund Klich ujawnia, że na zapisach z czarnych skrzynek słychać odczytywanie wysokości: 90 metrów, 80 metrów...".

Dziennik.pl - Piloci zlekceważyli...

Wypowiedzi Klicha obciążające załogę Tu-154 wywołały dyskusję. Szef MSWiA Jerzy Miller zasugerował, że ekspertowi chodzi o medialną sławę.

– Badanie przyczyn katastrofy trwa, a pan Klich już ogłasza, że to wina pilotów, i wprowadza zamęt – mówi poseł Jarosław Zieliński (PiS). – Umyka to, dlaczego mimo mgły nie zamknięto lotniska, i już wykluczono błąd obsługi naziemnej. Czemu służy sugestia o naciskach w związku z obecnością gen. Błasika w kabinie? Może były problemy i generał chciał coś doradzić?

W poniedziałek Rosja przekaże Polsce kopie zapisów z czarnych skrzynek Tu-154. Do Moskwy pojedzie po nie minister Miller.

rp.pl - Ekspert obwinia pilotów

Nie ma żadnej wieży kontrolnej w Smoleńsku! Kontrolerzy, którzy podawali załodze prezydenckiego tupolewa namiary na lądowanie, pracowali w zmurszałej ruderze, z antenami na przerdzewiałych masztach, wbitych prosto w ziemię, z kablami walającymi się po trawie. Co więcej, szef tych kontrolerów, człowiek, który osobiście naprowadzał polskich pilotów, zaledwie trzy dni po katastrofie odszedł na... emeryturę. Polskie władze są zaniepokojone. – To bardzo tajemnicza emerytura. Trzeba to pilnie wyjaśnić – alarmuje Jerzy Polaczek (49 l.), z sejmowej podkomisji lotnictwa, która bada przyczyny tragedii.

Fakt.pl - Ta rudera to wieża kontrolna

To, co najważniejsze w opowieści pilota jaka, który lądował przed prezydenckim tupolewem, umyka jakoś uwadze.

Myślę o zachowaniu Rosjanina, który chwilę po katastrofie, wychodząc z wieży kontrolnej, oznajmił: “Tupolew? Odlecieli na drugie lotnisko”. Nie udał, że nie wie, skłamał prosto w oczy, bezczelnie, zapewne instynktownie, choć prawda i tak musiała wyjść na jaw już za chwilę (...)

Ten stan totalnego utajnienia pozwala dowolnie manipulować przeciekami i brylować panu Edmundowi Klichowi, który raz powie, że nie było presji, raz że on by jednak się czuł pod presją, to nagle po sześciu tygodniach zdradzi, że ktoś piąty był w kabinie (do wczoraj wykpiwano to wszak jako teorię spiskową!).Sprawia to wrażenie perfidnej gry, której kulminacją będą zapewne sensacyjne przecieki tuż przed wyborami, które potem, gdy już odegrają swą rolę, wcale się nie będą musiały potwierdzić.

Gra przeciekami - blog Ziemkiewicza

Na wtorkowym wiecu "Solidarności" w Krakowie pod Krzyżem Katyńskim rozprowadzono pocztówki przedstawiające Kaczyńskiego jako rycerza, a Tuska w uścisku Putina w mundurze czerwonoarmisty. Śpiewano też: "Będziemy się radować, gdy Bóg odmieni losy swego narodu". I zaproponowano, by na Krzyżu Katyńskim wyryć datę katastrofy smoleńskiej.

gazeta.pl -Kaczyński rycerz, Tusk sługa Rosji

A co by się stało, gdyby się okazało, że to Rosja popełniła morderstwo?- zapytała pewna pani na spotkaniu z Grzegorzem Braunem i Robertem Kaczmarkiem, współtwórcami takich filmów jak "Plusy dodatnie, plusy ujemne", "Solidarni 2010" czy "Towarzysz generał". Temat dyskusji brzmiał: "Czy zagraża nam Rosja". Spotkanie prowadził Tomasz Sakiewicz.

Jest 7 odcinków do obejrzenia, a wyżej wspomniane pytanie zadano w odcinku 7.

Warto też obejrzeć wypowiedzi posła Jarosława Zielińskiego oraz Antoniego Macierewicza na temat katastrofy smoleńskiej i raportu MAK.

Niezalezna.tv

"To napiszą stypendyści
Co im zlecą KGBiści" -
plakat z takim hasłem pojawił się na happeningu, który odbył się kilka dni temu przed Uniwersytetem Warszawskim. Studenci protestowali przeciw zacieśniającej się współpracy uczelni z rosyjskim państwowym koncernem Gazprom.

niezalezna.pl - Stypendia Gazpromu dla doktorantów UW

Tylko Siergiej Glinczenko widział, jak spadał Tupolew. Reporterzy SE dotarli do jedynego świadka momentu katastrofy prezydenckiego samolotu - tylko Siergiej Glinczenko (38 l.) widział, jak Tu-154M, łamiąc drzewa, spada na ziemię. - Patrzyłem przez okno… Myślałem, że osiwieję! (...)

Kiedy wróciłem do domu, zdrowo się napiłem wódki. W alkoholu szukali też ukojenia inni pracownicy warsztatu. - Na wieść o tej strasznej katastrofie wpadłem w taki stres, że piłem przez tydzień - dodaje Igor. - Moja mama urodziła się w przedwojennej Polsce. Teraz mieszka w Gniezdowie. To tam w 1940 roku pociąg przywiózł polskich oficerów i dalej wywożono ich samochodami do Katynia na rozstrzelanie. Wasz prezydent leciał uczcić ich pamięć. Słowo daję, piłem przez tydzień.

se.pl - Tylko Siergiej Glinczenko...