Czytamy w Superekspressie: " Według [ekspertów] Marka Strassenburga Kleciaka i Hansa Dodela informacja, że tupolew podchodził do lądowania prawie do końca na autopilocie, niemal potwierdza tezę, że załogę wprowadzono w błąd przy użyciu tzw. meaconingu. Co to takiego? To zakłócanie urządzeń samolotu, polegające na nagrywaniu sygnału satelity i ponownym nadawaniu go, z niewielkim przesunięciem w czasie i z większą mocą na tej samej częstotliwości (...)
Eksperci, którzy analizowali lot dla „Gazety Polskiej” podejrzewają, że autopilot opierał się na błędnych danych z komputera pokładowego, a piloci myśleli, że są znacznie wyżej.A wystarczyłoby niewielkie przekłamanie sygnału, by doprowadzić do tragedii. Meaconing można „ustawić” z precyzją do 0,3 m, a do zaburzenia prawidłowego działania może dojść ze źródła oddalonego nawet o kilkadziesiąt kilometrów od samolotu. Jeśli zatem Lech Kaczyński został zamordowany, to kto stoi za zamachem?"
Pełny tekst w Se.pl
|