Fraszka na OP-taszka
W michnikowym Tuskostanie Ze stolicą gdzieś na Rusi Syrenkę w odmiennym stanie Do aborcji chcą przymusić –
- myśl o Polsce ma poronić! W szary dzień czy też od święta! Wreszcie po smoleńskiej zbrodni chcą pozorów prezydenta –
- co wszystko podpisze in blanco jako gajowy Gazpromu, Palikota kum, opiekun WSI i teczek, a śniadanko schrupie z Niedżwiedowem liżąc krasnyj rum!
Palikot chce ustrzelić i oprawić Kaczyńskiego - oglądaj mongolskiego redaktora na You Tube
Oda do Donka
Niech nam żyje Donek cudny co tak w oczy patrzy szczerze, on nie może być obłudny, nawet w jego żarty wierzę, w tę Irlandię, co nam wieszczył niczym jakiś Wernyhora – można dostać błogich dreszczy, gdy się słucha go z wieczora - złote sny mam aż do świtu, lecz poranek jest do kitu i wyłazi zmora taka:
ma pazury od kiszczaka, od pawlaka śliskie oczy i pod belką bystro kroczy, podtrzymuje ich generał, co do Wrony się dobierał, obok się pan adaś jąka - jest ci on na kształt pająka, który gęstą pajęczynę rzucił na polską dolinę - jak przekleństwo od stalina ( no i cała ta rodzina )…
W tym żywiole tusk się pluska - raz u szwabów, znów u ruska, lecz ostatnio woli bliny ( dawniej czyścił nam kominy ), dziś z putinem kawior wtrąca, nawet samoloty strąca, choć budżetu mu nie starczy dla powodzian mało grosza, a w kolejce stoją starcy z chudą pensją i w kaloszach, oto obraz Polski szarej, co nie jeździ w Alpy zimą, ani na Riwierę latem
- oligarchom za to płyną krocie z giełd, spółek i afer, z nich budują swą platformę odkładają wciąż reformę, bo jak twierdzi Wielki Macher to nie dla pospólstwa dobra doszło do ustroju zmiany, transformacja – jakże szczodra – jest wyłącznie dla wybranych! Moim celem – jakem Donek – czuwać jest nad tym procesem, a nacisnąć w porę dzwonek, gdyby ktoś nam patrzył w kiesę! - parsknął Donald Donaldowicz –
krzywdy se nie damy zrobić, wyprzedamy co tam trzeba, sprzedam nawet gwiazdkę z nieba! potem pójdę se do domu, a was oddam do Gazpromu!
Funio
|