Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
24 czerwca 2010
Chocholi taniec pod Wawelem
ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Poparcie Bronisława Komorowskiego przez kardynała Stanisława Dziwisza przyniesie Kościołowi wiele strat, czego przykładem jest podpisanie przez marszałka tzw. ustawy przemocowej.

Jeżeli chodzi o obecne wybory prezydenckie, to ze smutkiem należy odnotować zachowanie krakowskich władz kościelnych, które aktywnie włączyły się w kampanię. Na dwa dni przed pierwszą turą, dzięki zabiegom posła PO Ireneusza Rasia (jego rodzony brat jest sekretarzem kardynała), Bronisław Komorowski został wprowadzony do pałacu kardynalskiego w Krakowie. Równocześnie odmówiono tego wszystkim pozostałym kandydatom. Powtórzyła się sytuacja sprzed pięciu lat, kiedy tuż przed ciszą wyborczą kardynał Stanisław Dziwisz w blasku fleszy przyjął w swoim pałacu ówczesnego kandydata PO na prezydenta Donalda Tuska, odmawiając także tego samego innym kandydatom. Wydarzenie to jest więc kolejnym poparciem hierarchy dla partii.

W spotkaniu udział wziął także poseł Raś, który powiedział: "Dla mnie to spotkanie było szczególnie ważne, bo mieliśmy okazję porozmawiać o tym, że katolicy z PO są gorzej traktowani przez katolickie media niż katolicy z innych partii". Co oznaczają te słowa? A to, że od tej pory te media katolickie, które podlegają metropolicie krakowskiemu, będą musiały dużo i życzliwie pisać o politykach PO, zwłaszcza o samym Rasiu, którego ambicje są nadzwyczaj wygórowane. Prasa doniosła: "Sam kandydat po wizycie w kurii mówił: - Spotkanie przebiegło w duchu pełnego zrozumienia. Rozmawialiśmy m.in. o atmosferze towarzyszącej obecnej kampanii wyborczej i o innych ważnych dla Polski problemach, w tym też lokalnych, krakowskich. (...) Krakowski finał ma też kampania Kaczyńskiego. Spotkania z kardynałem Dziwiszem nie będzie, bo metropolita dziś wyjeżdża z Krakowa". Bardzo sprytne. Kiedyś archidiecezji krakowskiej taka sprawa odbije się czkawką. Nawiasem mówiąc, zaraz po wyjściu z kurii Komorowski, czując poparcie polityczne kard. Dziwisza, podpisał tzw. ustawę przemocową, przeciwko której protestowały setki tysięcy rodzin katolickich. Obrzydliwość.

Cały artykul w Niezależnej