Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
1 lipca 2010
Prezydent spychany na margines
Prof. Krystyna Pawłowicz & dr Bolesław Banaszkiewicz
Na stronie internetowej Sejmu można znaleźć informację o projekcie zmiany Konstytucji RP złożonym w lutym tego roku do laski marszałkowskiej przez grupę posłów PO (druk sejmowy nr 2989). Pod projektem podpisanych jest ponad 100 partyjnych koleżanek i kolegów marszałka Bronisława Komorowskiego, m.in. Jarosław Gowin, Andrzej Halicki, Małgorzata Kidawa-Błońska, Joanna Mucha, Stefan Niesiołowski, Sławomir Nowak i – jako przedstawiciel wnioskodawców – Grzegorz Schetyna. 27 kwietnia marszałek zakwalifikował konstytucyjną inicjatywę swoich kolegów do pierwszego czytania w Sejmie.

...Obowiązujący przepis konstytucji, zgodnie z którym prezydent jest „najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej”, projektodawcy chcą zastąpić określeniem prezydenta jako „reprezentanta państwa” bez przymiotnika, pasującym także do każdego ambasadora. Dlaczego dotychczasowe sformułowanie przeszkadza politykom Platformy?

...Można zapytać: dlaczego PO wystąpiła z inicjatywą marginalizującą ustrojową rolę prezydenta przed wyborami, dlaczego nie zaczekała na ich wynik? Kalkulacja jest być może następująca: Jeżeli prezydenckie wybory wygra konkurencja, to projekt będzie jak znalazł i warto będzie spróbować postarać się o konstytucyjną większość w celu zmiany ustawy zasadniczej, która uczyni niezagrożonym faktyczny monopol rządzącej partii, istniejący od dwóch miesięcy. Jeżeli przy tym projektowanej nowelizacji nie uda się przeforsować, co jest zresztą najbardziej prawdopodobne, to będzie można tradycyjnie obarczać nowego prezydenta częścią odpowiedzialności za niepowodzenia PO.

Gdyby zaś wybory udało się wygrać marszałkowi, to Platforma wcale nie musi wycofać swojego projektu z Sejmu. Nie wydaje się, żeby premierowi i szefowi rządzącej partii w jednej osobie zależało na tym, aby dzielić się realnymi atrybutami władzy z głową państwa, nawet gdyby urząd ten miał sprawował swój człowiek – polityk, którego osobowość i temperament nie zapowiadają prezydentury aktywnej i który dlatego zapewne nie przywiązuje dzisiaj wielkiego znaczenia do formalnej siły urzędu, na który kandyduje.

Nikt też chyba nie wierzy, że Bronisław Komorowski w roli prezydenta miałby polityczną wolę i siłę, aby się przeciwstawić ustrojowemu planowi PO. Prawnych możliwości nie miałby przy tym żadnych, ponieważ prezydent nie ma prawa weta w sprawach nowelizacji konstytucji.

Pełna wersja artykułu na rp.pl

Krystyna Pawłowicz jest prawnikiem, profesorem Uniwersytetu Warszawskiego i sędzią Trybunału Stanu. Bolesław Banaszkiewicz jest doktorem prawa; w latach 2006 – 2007 był wiceprzewodniczącym Rady Legislacyjnej przy prezesie Rady Ministrów.