Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
24 sierpnia 2010
Czesi wątpią w dobrą wolę Rosji
niejasności wokół śledztwa smoleńskiego
Jeden ze znanych czeskich publicystów Karel Penkava w swoim artykule dla gazety "EU Portal" zadaje pytanie, dlaczego - pomimo upływu już blisko pięciu miesięcy od katastrofy pod Smoleńskiem - wciąż nie znamy żadnej odpowiedzi przybliżającej nas do prawdy o przyczynach tragedii. W artykule Niepewność w sprawie smoleńskiej tragedii. Czy Rosjanie mają na swoim sumieniu zamordowanie Polaków? Penkava wyraźnie podkreśla, że wiele faktów podważa wiarygodność strony rosyjskiej co do chęci wyjaśnienia przyczyn tego wypadku.

"Niektóre z ujawnionych faktów już po tragedii z udziałem prezydenckiego samolotu budzą poważne wątpliwości co do gotowości i chęci Rosjan do współpracy" - pisze we wstępie artykułu czeski dziennikarz. Przytacza informacje (podane i opublikowane niemal przez wszystkie polskie media) pochodzące od por. Artura Wosztyla, pilota Jaka-40 wcześniej lądującego na smoleńskim lotnisku. Mówił on wówczas, że przysłuchując się rozmowie między rosyjską wieżą kontroli lotów a polskim samolotem rządowym, usłyszał polecenie ze strony kontrolerów, aby piloci Tu-154 obniżyli pułap lotu do ok. 50 metrów. Wosztyl zaznaczał, że wieża wydała takie polecenie pomimo pełnej świadomości faktu, iż tuż przed lotniskiem znajduje się głęboki na 60 metrów jar. To, co zaciekawia czeskiego publicystę, to fakt pominięcia tej rozmowy w stenogramach z zapisów czarnych skrzynek przekazanych polskiemu rządowi przez rosyjskich śledczych.

To, co również budzi szczególny niepokój Penkavy, to fakt śmierci kilku osób, które zajmowały się obserwacją i badaniem przyczyn tragedii. Przytacza tu m.in. zagadkowe wypadki samochodowe prof. Marka Dulinicza - szefa ekipy archeologów, którzy mieli udać się do Smoleńska, czy Krzysztofa Knyża - operatora telewizyjnego, wieloletniego korespondenta z Rosji. Podobny los, jak zauważa Penkava, spotkał także nowo mianowanego przewodniczącego polskich protestantów, bp. Mieczysława Cieślara.

Jak zaznacza publicysta, wyjątkowo dziwne jest również zachowanie premiera Polski Donalda Tuska, który zdecydował się powierzyć śledztwo w tej sprawie Moskwie. Dziennikarz przypomina, że szef rządu w ogóle przy tym nie rozważył możliwości powołania międzynarodowej komisji, która mogłaby zająć się badaniem tej tragedii, tym samym lekceważąc wolę co najmniej 50 tys. osób, które podpisały się pod petycją wzywającą władze do powołania takiego właśnie międzynarodowego organizmu badawczego.

Jak zauważa Penkava, opinia publiczna w Czechach ma małe szanse, aby otrzymać pełne informacje na temat tej katastrofy. Zaznacza, że większość informacji dotyczących tej sprawy przytaczanych przez czeskie media pochodzi z lewicowo-liberalnej 'Gazety Wyborczej', która wszystkich próbujących dociekać prawdy o katastrofie nazywa "głupimi katolikami", "nieudacznikami rozgoryczonymi tym, że Kaczyński przegrał wybory". Czeski dziennikarz wyraża głęboki żal, że główne media w Polsce nie są w stanie uczciwie odnieść się do tego śledztwa. Ze smutkiem stwierdza, że jedyne co robią, to przedstawiają Polaków jako oszołomów, zwolenników teorii spiskowych, podczas gdy w ich opinii, wszystko jest już jasne.

Łukasz Sianożęcki - Nasz Dziennik

Kolejny artykuł w Naszym Dzienniku:"Bez orzełka i bez munduru". Na czapce mego męża nie było orzełka, po guzikach - także z orzełkiem - pozostały w mundurze tylko otwarte dziury - ujawniają wdowy po generałach, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej. Czy emblematy zostały zerwane celowo? Rodziny nie wiedzą. Nikt im tego nie wyjaśnił. Tak samo jak kwestii, czy ciała polskich oficerów zostały pochowane w mundurach. Wymaga tego ceremoniał wojskowy. Wątpliwości pozostają - trumny z ciałami ofiar nie były otwierane po przylocie do kraju.

Bez orzełka i bez munduru - naszdziennik.pl