LISTEK
Chrzęściły suche liście pod mymi stopami, Brunatny dywan przykrył niejedno pragnienie, Wiele snów spadło naraz, a wśród nich ten znany – Z małym listkiem strąconym niechcący… przez Ciebie…
Leciał listek bezwiednie – wesoły, beztroski, Znał zalety fruwania, nie dumał o wadach, Patrzył stale do góry na świat swoich bliskich – Jeszcze żywych, zielonych... Czemu miałby spadać?
ANNA MAGDALENA MRÓZ
|