Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
20 wrzesnia 2010
Bagandou - szpital pod palmą
afrykańska misja ks. Mieczysława Pająka

Jak wiele krajów afrykańskich, tak i Republika Środkowoafrykańska jest terenem misjonarskiej pracy. W kraju tym w Bagandou oddalonym 160 km od stolicy misjonarzem jest Ks. Mieczysław Pająk, który swoją duszpasterską działalność zaczynał w Dąbrowie Tarnowskiej. Zrobił dla mieszkańców regionu, na którym znajduje się jego misja bardzo wiele. Dzięki działalności i trosce o mieszkańców tego biednego i zacofanego kraju stworzył m.in. szpital, którego budowa kosztowała 130 tys. Euro i został otwarty w sierpniu 2004 r. Kwota ta pochodziła z akcji kolędników misyjnych oraz Diecezjalnego Dzieła Misyjnego. Nad budową placówki oprócz Ks. Mieczysława czuwał również i pomagał tarnowski duszpasterz Ks. Marek Muszyński a okresowo pracowali w nim polscy lekarze.

Obecnie dyrektorką placówki jest pani Elżbieta Wryk, świecka misjonarka z diecezji tarnowskiej. Szpital powstał głównie z myślą o dzieciach żyjących na terenie misji, w której mieszka ok. 4 tys. Pigmejów. Po otwarciu tygodniowo przychodziło do niego ok. 300 osób. W związku ze stworzeniem szpitala Ks. Mieczysław wiele razy prowadził zbiórki funduszy na pomoc Pigmejom z Bagandou, w tym m.in. na wyposażenie placówki. Szpital ten był bardzo potrzebny. Miejscowi ludzie bardzo często, jeśli coś im dolega chodzą do szamanów i znachorów wierząc, że ich uzdrowią. Niestety oni najpierw pytają o zapłatę i dopiero wtedy rozpoczynają nad chorym czary. Jeden z takich przypadków tak relacjonował Ks. Mieczysław:

„Pewna kobieta pigmejska mieszkająca tuż za płotem naszego domku misyjnego, straciła przytomność, prawdopodobnie z niedożywienia, z przemęczenia i żalu, bo umarło jej dziecko. Raczej nie była to utrata przytomności z racji jakiejś tropikalnej choroby. Jej rodzina widząc, w jakim jest stanie bez zastanowienia, najpierw udała się z nią do czarownika, do którego mieli również tę samą odległość, co do misyjnej przychodni. Czarownik najpierw kazał im zapłacić za swoje czary mary nad chorą, wziął pokaźną sumę pieniędzy za swoją przysługę, ale niestety jego hokuspokus zdał się na nic. Rodzina zabrała ledwo żywą kobietę i odtransportowała swoim ambulansem do szpitala. Mówiąc ambulansem mam na myśli dwukółkę, czyli zwykły wózek do przewozu ich towarów na targ, jedynie stać ich na to. W szpitalu pielęgniarz podpiął jej kroplówkę z jakimś lekiem wzmacniającym i kobieta w miarę szybko odzyskała przytomność i wróciła do wioski o własnych siłach.”


Z archiwum ks. Pająka

Tu też należy wiedzieć, że sytuacja środkowoafrykańskiej służby zdrowia jest bardzo zła i niewyobrażalna dla nas ludzi z krajów rozwiniętych. Ks. Mieczysław zadbał o to, aby znalazło się w nim odpowiednie wyposażenie. Jednym z przykładów pozyskanych przez niego rzeczy są łóżka z tarnowskiego szpitala św. Łukasza i podstawowy sprzęt, bez którego żaden szpital nie może istnieć. Niestety przywóz wszelkich rzeczy do tego kraju jest bardzo trudny i długotrwały. Najpierw dociera do kontynentu drogą morską.

Ale to nie wszystkie zasługi Ks. Mieczysława. Zadbał też o to, aby w misji był dostęp do wody pitnej i nie trzeba było iść w jej poszukiwaniu wielu kilometrów. Wiedząc, jak wielkim skarbem jest woda w Afryce tak, w jednym z listów do dąbrowskich parafian pisał: „Pragnienie wody to coś więcej nawet niż łaknienie jedzenia. Niedobór wody w organizmie niesamowicie osłabia i powoduje, że człowiek staje się niezdolny do pracy, do poruszania się, a właściwe do jakiegokolwiek wysiłku. Przestałem się dziwić tubylcom, że im się nie chce w żaden sposób śpieszyć z jakąkolwiek pracą. Do powolnego wykonywania prac niemal zmusza ich właśnie upał i nieustanna duchota, która wyciska z ich organizmów przy ciężkich pracach strumienie potu. Pomimo tego nie mają zwyczaju często pić wody, by wyrównywać poziom płynów w organizmie. A to z tej prostej przyczyny, że nie mają przy domach studni, ani bynajmniej kranu, z którego wyciekałby ożywczy strumień. Niestety do rzadkości należy też woda w wiadrze, beczce, czy jakimkolwiek innym pojemniku przy domu. Jeśli jest, to tylko dzięki temu, że ktoś po nią po prostu idzie i przyniesie ze źródełka, rzeki, a w porze suchej nawet z bajora, w którym się wszyscy kąpią i nie tylko ludzie tę wodę używają, ale i zwierzęta”.

W buszu wśród Pigmejów wybudował studnię a dokładnie jest to kilka odwiertów na wodę. Dzięki temu w dwóch a może i 3 wioskach ludzie mogą z niej korzystać. Sam misjonarz tak to skomentował: „nie będą musieli dreptać po nią nawet aż do 2 czy 3 km w busz, do potoków lub źródełek i to jeszcze tylko w okresach obfitujących wystarczająco w wodę. Myślę, że taka woda z hydrantu będzie jednym z największych darów dla dzieci, bo to one są najczęściej dostawcami wody do domu. Ile są w stanie udźwignąć na swoich małych główkach wody, tyle też pakują, by z miską, wiadrem, czy bidonem przejść wiele kilometrów, aby matka miała na przygotowanie strawy, czy ojciec mógł umyć się”.

Właśnie w 2005 r. ponad 12 tys. uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z regionu tarnowskiego zbierało datki, które przeznaczono m.in. na budowę studni w afrykańskich wioskach. Według danych WHO w Afryce codziennie z powodu spożywania wody niezdatnej do picia umiera 6 tys. dzieci. Ponadto Ks. Pająk stara się, aby najmłodsi, którymi opiekuje się misja miały dostęp, chociaż do najprostszej edukacji i mogły powstawać miejsca, w których będzie się mogła ona rozwijać. Dziś niestety sytuacja przedstawia się w taki sposób, że właściwie tylko szkoły misyjne mają odpowiedni poziom i możliwości kształcenia dzieci i młodzieży a dodatkowo organizują naukę dla starszych. Ks. Mieczysław Pająk kilka razy odwiedził swoją ojczyznę i Dąbrowę Tarnowską. W kościołach na Mszy Św. mówił o Afryce. Jego wizyty w swojej pierwszej parafii są zawsze bardzo przyjaźnie odbierane przez jej mieszkańców, którzy cieszą się i są zadowoleni z tego, że o nich pamięta. Zawsze też podkreślają, że pamiętają o Nim, jego pracy i, że zawsze może liczyć na ich pomoc i modlitwę.

Gmina Dąbrowa Tarnowska mimo, że nie należy do najbogatszych wie, że są na świecie ludzie, którym żyje się o stokroć gorzej a okres Bożego Narodzenia jest czasem, kiedy o bliźnich myśli się w szczególny sposób. W te dni jest czymś naturalnym, że częściej, chcemy wzajemnie pomóc i jest to naszym naturalnym odruchem. Tak też jest w Dąbrowie, której mieszkańcy chcą pomagać biedniejszym a w tym mieszkańcom tzw. Czarnego Lądu- Afryki. Rok rocznie pod patronatem Szkoły Podstawowej nr 1, Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców i AKCENT STUDIO - pana Jarosława Gęzy odbywa się konkurs gminny pod nazwą „Ozdoba choinkowa”. Są to twórcze zmagania dzieci, nauczycieli, zespołów a czasem całych rodzin nad świątecznymi ozdobami.

Celem konkursu jest wsparcie projektu „Mój szkolny kolega z Afryki”. Sprzedawane są na nim prace konkursowe a uzyskany dochód przeznacza się na misje. Rok temu udało się uzyskać fundusze, które zapewniły posiłek 112 dzieciom z wioski Ngundu w Republice Środkowoafrykańskiej. Mogły go dostawać przez półtora miesiąca. W tym roku w konkursie wzięli udział uczniowie wszystkich gminnych szkół podstawowych i przedszkoli, Ochronki, Miejskiej Biblioteki Publicznej i jej filii w Gruszowie Wielkim oraz Świetlicy Profilaktycznej. Wpłynęło na niego 1400 ozdób. Wszystkie zgodne z ideą konkursu pielęgnowania bożonarodzeniowych tradycji regionalnych, pogłębienia więzi rodzinnych i środowiskowych oraz zachęcenia wszystkich do niesienia pomocy materialnej mieszkańcom Czarnego Lądu. W bieżącym roku śród prac konkursowych znalazły się m.in.: rzadkie elementy historii, anioły, ozdoby choinkowe oraz bożonarodzeniowe ciasteczka i pierniczki. Wszystkie rzeczy sprzedawane były na kiermaszu a każdą z nich można było nabyć za symboliczną "złotówkę".

Dochód z akcji wyniósł 1300 zł. Dodatkowo osoby, które przyszły na kiermasz mogły na specjalnie zaprezentowanych fotografiach zobaczyć, jak wygląda codzienne życie Pigmejów. Ale mówiąc o konkursie należy zaznaczyć, że ma na celu nie tylko propagowanie rodzimej kultury. Jego drugi zamysł to hasło "Radość tworzenia darem dla innych" a uzyskane z kiermaszu pieniądze zostaną tradycyjnie przekazane na misje w Afryce.

Ks. M. Pająk zrealizował film o życiu Pigmejów. Obraz przybliżający życie Afrykańczyków z Republiki Środkowoafrykańskiej wraz z listem w tym roku trafił do Dąbrowy Tarnowskiej. Dostarczył nie tylko wiele radości, ale także jest dowodem na to, że prowadzone akcje na rzecz misji warte są naszego wsparcia a tym samym możemy się cieszyć i być z siebie dumni, że umiemy pomóc biedniejszemu, który nie miał w życiu tyle szczęścia ile my. Wraz z listem, przybliżył życie naszych dalekich kolegów. Jak napisał Ks. Pająk "W jednej ze szkół w wiosce Nagadu nazwanej również Genezaret, w sumie za przekazaną ostatnio kwotę 1.230 zł, 112 dzieci otrzyma dzięki Wam przez 1,5 miesiąca ten niewielki, ale jakże upragniony posiłek, kubek ryżu z cukrem i mlekiem. Dzieci mojej szkoły mają to niezwykłe szczęście, pośród mnóstwa innych afrykańskich dzieci z mojej misji Bagangu w Republice Środkowo Afrykańskiej".

Anna Hudyka


Misja w Kamerunie. Foto Mariola Strzałek


Z archiwum Marioli Strzałek

Link do reportażu o misji budowania studni w Kamerunie

Przystanek Jezus. Opowieści ks. Krzysztofa

Republika Środkowoafrykańska - charakterystyka kraju

Republika Środkowoafrykańska położona jest w sercu Afryki. Leży w dorzeczach rzek Kongo i Szari sąsiadując: z Kamerunem, Czadem, Sudanem, Demokratyczną Republiką Konga i Republiką Konga. Zajmuje powierzchnię ok. 623tys.km2. a zamieszkuje ją zaledwie 4,44 mln. osób. Kraj ten to piękno dżungli i tropiku, nieprzebytych traw i gąszczów. Tętniące życiem lasy zamieszkiwane przez najróżniejsze stworzenia wraz z roślinnością tworzą wielką różnobarwną mozaikę. Południową część państwa pokrywają lasy charakteryzujące się bogactwem zwierzyny, ptactwa i rzadkich roślin. Północ to głównie sawanna przechodząca w step.

Czytając ten opis nasuwa nam się obraz Raju. Niestety jest nim tylko pozornie. Mimo swego piękna Republika Środkowoafrykańska kryje w sobie wiele bólu i cierpienia. Podobnie, jak cały kontynent jest bardzo zróżnicowana pod względem ludności i żyje w nim ok. 80 grup etnicznych i następuje szybki rozwój sekt. Kraj jest jednym z najgorzej rozwiniętych państw Afryki. Jak wynika z dorocznego rankingu ONZ-owskiego Programu Rozwoju UNDP zajmuje jedno z ostatnich miejsc pod względem rozwoju społecznego. W ocenie tej bierze się pod uwagę: produkt krajowy brutto na jednego mieszkańca, poziom szkolnictwa, opieki medycznej i średnią długość życia obywateli.

Republikę Środkowoafrykańską pierwotnie zamieszkiwał najstarszy a zarazem najbardziej prymitywny lud kontynentu, Pigmeje Binga traktowani przez Afrykańczyków za tzw. „ludzi lasu”. Drugim ludem było plemię Bantu. Z czasem, by schronić się przed handlarzami niewolników na ziemie te przybywali także inni osadnicy z Kamerunu. Niestety handlarze ludźmi dotarli także i tutaj masowo wywożąc miejscowych do niewolniczej pracy w Ameryce. Ale wróćmy do teraźniejszości, do dziś mimo, że nastały „nowe czasy” Pigmeje traktowani są gorzej niż inni, bywają prześladowani a wszystko najbardziej dotyka dzieci. Ludzie ci mają swoje odrębne miejsca, gdzie stawiają domki z błota, gliny, albo szałasy z liści, co nie występuje u innych plemion. Zajmują się zbieractwem, polowaniem i łowieniem ryb. Nie potrafią pracować na roli i nie czują takiej potrzeby, by posiadać pola do uprawy manioku, kukurydzy i roślin jadalnych. Mimo to muszą pracować na polach tzw. murzynów wioskowych. Nie znając wartości pieniądza i przyzwyczajeni od stuleci do wykorzystywania robią to za bardzo niskie wynagrodzenie.

Republika Środkowoafrykańska między XVI a XIX w. wchodziła w skład sułtanatu Bagirmi. W połowie lat 80-tych XIX w. tereny te zostały zajęte przez Francję, która przekształciła je w kolonię Ubangi-Szari łącząc ją z Czadem. Kolonizacja rozpoczęła się w 1889 r. wraz z założeniem osady Banga. Obecna stolica państwa pozwalała na kontrolę ruchu rzecznego łącząc Czad i Saharę. 5 lat później ogłoszono utworzenie nowej kolonii, jednak przez następne 10 toczono wojnę z Egiptem roszczącym sobie prawa wobec tego obszaru. W 1903 r. ostatecznie zwycięzcą została Francja i rozpoczęła tworzenie kolonialnej administracji. Miejscową ludność opodatkowano narzucając jednocześnie prace przymusowe i obowiązek służby wojskowej. W 1906 r. do kolonii włączono Czad tworząc Francuską Afrykę Równikową. Ubangi-Szari było miejscem wielu powstań lokalnej ludność. W 1946 r. kolonia otrzymała status terytorium zamorskiego Francji a jego mieszkańcy francuskie obywatelstwo i możliwość wyboru deputowanych do francuskiego Zgromadzenia Narodowego.

Niestety lata przynależności do Francji należały też do najbardziej krwawych okresów historii państwa. Czas był niezwykle trudny m.in. z powodu nałożonych podatków, których ludność nie była w stanie spłacić inaczej niż tylko wyznaczoną pracą. Powstające z tego powodu bunty tłumiono przy pomocy wojska. Również Republika Środkowoafrykańska rozwijała się wolniej niż regiony mające dostęp do morza. W 1958 r. w wyniku referendum federacja została rozwiązana, a Ubangi-Szari pod nazwą Republika Środkowoafrykańska stała się republiką autonomiczną. W latach 70-tych po odzyskaniu niepodległości w 1960r., cały dorobek został zmarnowany. Część ekspertów uważa, że wydarzenie to było przedwczesne a powstałe państwo składając się z licznych osobnych plemion nie miało poczucia własnej narodowości. Inną przyczyną również utrudniającą rozwój jest klimat- wysoka temperatura i duża wilgotność sprzyjają występowaniu malarii i chorób tropikalnych. Wszystko to powoduje coraz większą biedę, brak postępu i pogarszanie poziomu życia mieszkańców. Po odzyskaniu niepodległości Republika Środkowoafrykańska należy do jednych z najbardziej niestabilnych państw kontynentu.

W 1959 r. premierem autonomicznej a 12 grudnia pierwszym prezydentem niepodległej Republiki Środkowoafrykańskiej został działacz Ruchu Rozwoju Społecznego Czarnej Afryki David Dacko. Prowadzący profrancuską politykę został obalony 1 stycznia 1960 r. przez pułk. Jeana Bedela Bokasse, który w tym samym roku proklamował Cesarstwo Środkowoafrykańskie a samego siebie ogłosił cesarzem Bokassą I. Były to rządy dyktatorskie. W 1979 r. w kraju nastąpił przewrót, obalono rządzącego państwem a kraj stał się ponownie republiką. Bokassa ubiegający się o azyl polityczny we Francji znalazł schronienie na Wybrzeżu Kości Słoniowej. Równocześnie władze kolejny raz objął wspierany przez wojska francuskie David Dacko i zerwano stosunki dyplomatyczne z ZSRR i Libią. W marcu 1981 r. wygrał też sfałszowane wybory prezydenckie. Oskarżenia o oszustwo doprowadziły do wybuchu zamieszek w stolicy i wprowadzenia stanu wyjątkowego.

Wszystko to spowodowało, że pół roku później znów nastąpiły kolejne zmiany i przywódcą państwa został gen. Andre Koliba. Nowy prezydent wprowadził dyktaturę monopartyjną zostając jednocześnie szefem państwa i rządu. Naciski opozycji doprowadziły, że w 1991 r. zgodził się wprowadzić system wielopartyjny i przeprowadzić wolne wybory. Miało to miejsce przede wszystkim na skutek działań państw europejskich i USA oraz fali zmian demokratycznych na świecie. Odbyły się wybory prezydenckie, które, jak ogłoszono wygrał Kolingba. Wynik nie został jednak uznany a same wybory unieważniono.

Kolejne przeprowadzono w 1993 r. Zwyciężyła opozycja. Prezydentem został środkowoafrykański polityk, lider ruchu demokratycznego Ange-Felix Patasse. Niestety były to rządy niepokojów w wyniku, których wybuchła wojna domowa. Toczyli ją: wraz z rebeliantami Francois Bozize i wojsko Patasse. 28 maja 2001 r. miała miejsce próba zamachu stanu przeciw władzy prezydenckiej stłumiona dzięki pomocy oddziałów libijskich i kongijskich. Prezydent wezwał także do pomocy najemników, wśród których były również dzieci- młodzi chłopcy z bronią z Ruchu Wyzwolenia Konga i domagał się interwencji Francji. Walki wybuchły na nowo, gdy siły prezydenckie usiłowały aresztować Bozizé, co miało miejsce 3 listopada 2001 r. Próba zakończyła się niepowodzeniem, gdyż zbiegł on na północ, do Czadu. Starcia między siłami rządowymi a rebeliantami trwały przez cały 2002 r.

W październiku tegoż roku oddziały Bozize bezskutecznie próbowały opanować stolicę kraju, Bangi. W tym czasie tragicznym zdarzeniem było krwawe starcie, po którym rzeką spłynęło 125 trupów kongijskich, po czym najemnicy zemścili się na ludności cywilnej, której mieli bronić. 15 marca 2003 r. Bozizé odniósł ostateczny sukces i przejął władzę. Odbyło się to podczas nieobecności w kraju prezydenta przebywającego na spotkaniu w Nigrze. Rebelianci opanowali stolicę wraz z lotniskiem uniemożliwiając mu powrót. Gen. Francois Bozize ogłosił się 17 marca 2003 r. prezydentem a następnie w wystąpieniu radiowym powiedział, że podległe mu oddziały przejęły władzę, jak dodał stało się to „ze względu na nieudolne kierowanie krajem i brak odpowiedzialności”, jak też, że „obecna ekipa jest rządem pokoju i pojednania narodowego”.

Po niewielkich walkach w nocy z 17 na 18 marca 2003 r. w stolicy liczącej 622 tys. mieszkańców nastał spokój. Równocześnie nieznani bliżej bojownicy i cywile plądrowali finansową dzielnicę miasta. Jednymi z pierwszych decyzji nowego przywódcy było zawieszenie konstytucji i rozwiązanie parlamentu. Robiąc to obiecał przeprowadzenie nowych wyborów, które odbyły się w 2005 r. Wzięło w nich udział ok. 64,5 % uprawnionych. Chociaż rząd uzyskał milczące poparcie społeczeństwa i głównych partii wystartował szeroki wachlarz kandydatów. W liczącym 105 miejsc Zgromadzeniu Narodowym najwięcej miejsc zdobyły: Konwergacja Narodowa Kwa Na Kwa- 42 mandaty i Niezależni 34. Gen. Bozize został ponownie prezydentem. W pierwszej turze wyborów 13 marca 2005 r. zajął pierwsze miejsce zdobywając 43% głosów a w drugiej 8 maja 64,5 %.

Po objęciu urzędu szefa państwa, Bozizé przejął również funkcję ministra obrony, którą sprawuje do dziś. Konstytucja kraju została przyjęta w referendum w 2004 r. Republika Środkowoafrykańska jest republiką, w której głową państwa jest prezydent wybierany w wyborach powszechnych na 6-letnią kadencję. Władzą ustawodawczą jest 1-izbowe Zgromadzenie Narodowe ze 105 miejscami, wybierane w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Władzą wykonawczą sprawuje rząd na czele z premierem powoływanym przez prezydenta. Gen. Francois Bozize jest obecnie kandydatem niezależnym. Wcześniej po odsunięciu od władzy Bokassy przez Davida Dacko w 1979r. pełnił funkcję ministra obrony a od 1981 ministra komunikacji. W marcu 1982 r. uczestniczył w nieudanym zamachu stanu pod przewodnictwem Ange-Felixa Patasse w wyniku czego został zmuszony do ucieczki z setką żołnierzy na północ kraju. Po pewnym czasie przedostał się do Europy i uzyskał azyl polityczny we Francji. W lipcu 1989 r. został jednak aresztowany. Miało to miejsce w Kotonu w Beninie (państwo afrykańskie), a następnie uwięziony i torturowany. Oskarżono go o planowanie zamachu stanu i lata 1989-1991 przebywał w więzieniu. We wrześniu 1991 r. został uniewinniony a zwolniony z więzienia 1 grudnia, po czym wyjechał z kraju jako uchodźca polityczny do Francji, gdzie przebywał ok. dwa lata.

Tak w skrócie przedstawia się historia Republiki Środkowoafrykańskiej. Kraj jest bardzo biedny i ma do rozwiązania wiele problemów. O tym, jak tragiczna jest sytuacja świadczyć mogą liczby: analfabetyzm 51.4% (kobiety 66.5 %, mężczyźni 35.2%). Ponad połowa dzieci nie ma dostępu do szkół a z wszystkich korzystających z nauczania tylko 25% kończy ją i to tylko na szkole podstawowej. Budynki, w których prowadzone są zajęcia to obraz nędzy i zupełnego niechlujstwa. Rozpadające się ściany, dachy, brak podług, albo przynajmniej betonu. Ławki pogryzione przez termity są najczęściej połamane. 70% procent klas jest bez biurka, ławek i krzeseł, 40% nie ma krzesła i ławki dla nauczycieli a 45% tablicy. Klasy liczą od 55 do 110 uczniów a na ucznia potrzebne jest rocznie ok. 10 USD.

Edukacja zazwyczaj ogranicza się do: polowania, uprawy pola, gotowania i budowy domu, wiedza o świecie obejmuje obszar kilku sąsiednich wiosek. Właśnie to jest uznawane za wszystko, co jest potrzebne wiedzieć w życiu. Sytuacja służby zdrowia, pierwszej pomocy i życia społecznego jest jeszcze gorsza. Liczba urodzeń na 1000 osób to 33.13, liczba zgonów 18.26 a śmiertelność niemowląt 82.36. Przyrost naturalny wynosi 1.49%, średnia życia populacji- 43.97 lat w tym dla kobiet 44 a mężczyzn 43.94. Życie społeczne jest następujące: chłopak, kiedy zaczyna dorastać w wieku ok. 14 lat buduje chatę i ma własne pole. Dziewczyna okazuje dojrzałość, gdy pierwszy raz zajdzie w ciąże. Życie kulturalne w przeważającej części jest bardzo ubogie. W dużej mierze związane jest to z odzyskaniem niepodległości, gdy nastąpiła kolosalna zmiana w hierarchii wartości, która została zachwiana. Dzisiaj, kiedy dziecko zaczyna dojrzewać zostaje włączone do życia dorosłych a dostęp do edukacji jest ograniczony.

Młodzi rozpoczynają współżycie bez tworzenia struktur rodzinnych. Związki są słabe, nietrwałe i z reguły stabilizacja rodzinna zaczyna się dopiero po 30-stym roku życia. Cechą takiej rodziny jest, że dzieci mają jedną matkę, ale wielu ojców. Dopóki dziewczyna nie wyjdzie za mąż dzieci wychowuje tylko ona. Kiedy podrosną pomagają w pracy polowej lub przy młodszym rodzeństwie. Taka sytuacja ma miejsce na terenach wiejskich. W większych miastach można zauważyć błąkające się dzieci, które najczęściej są sierotami (matka zmarła na AIDS), bądź zostały porzucone. Ich domem jest, więc ulica. W RCA liczba zakażonych wirusem HIV i chorych na AIDS wynosi 13.5 %.

Mówiąc o rozwoju kraju i komunikacji należy wiedzieć, że system telefonii składa się głównie z łączności za pomocą radia krótkofalowego oraz radiotelefonów o małej mocy. Według danych, które aktualnie podaje przewodnik portalu internetowego Onet.pl na obszarze kraju działa 12 tys. telefonów stacjonarnych i 110 tys. komórkowych, działała 7 stacji radiowych i 1 telewizyjna. Jest 15 dostawców Internetu a ich użytkowników ok. 13 tys. Transport to całkowity brak sieci kolejowej. Mówiąc o drogach to jest tylko kilkaset km asfaltowych zlokalizowanych wokół największych miast. Część z nich jest bardzo trudnych, a nawet niemożliwych do przebycia w okresie pory deszczowej. Zamieniają się wtedy w błoto lub zarasta je trawa wysokości człowieka.

Dróg wodnych jest 800 km. a bardzo ważną jest rzeka Ubangui. Niestety można z niej korzystać tylko przez pół roku podczas pory deszczowej. Tylko wtedy jest w niej wystarczająco wody, aby mogły płynąć nią statki, są one jednak tylko do RCA, bowiem kraj ten ich nie posiada. Flota powietrzna składa się z 51 portów lotniczych w tym 3 o nawierzchni utwardzonej.

Również i rolnictwo jest bardzo prymitywne a ponad 70% ludności mieszka w trudno dostępnych i odległych obszarach kraju. Uprawia się: bawełnę, kawę, tytoń, maniok, jam, proso, kukurydze, banany i drewno. To wszystko wraz z leśnictwem składa się na główne gałęzie gospodarki. Pozostałe dochody Republiki Środkowoafrykańskiej to eksport: diamentów - prawie 54% oraz w mniejszym stopniu bawełny, kawy i tytoniu. Największym partnerami kraju jest Belgia- 30,7 %, pozostałe to: Hiszpania, Indonezja, Francja, Chiny, Demokratyczna Republika Konga, Turcja i Włochy. Importuje się towary przeważnie z Francji, Holandii, Stanów Zjednoczonych i z Kamerunu. PKB całego kraju wynosi 3.099 mld USD w tym na 1 mieszkańca 700 USD, na najbogatsze 20% społeczeństwa przypada 65% dochodu.

Zadłużenie kraju wynosi 1.153 mld USD. Dewaluacja franka CFA o 50% miała znaczący wpływ na gospodarkę Republiki. Zwiększył się eksport diamentów, drewna, kawy i bawełny, co przyniosło 7% wzrost PKB w roku 1994, w 1995 osiągnął on prawie 5%. Niestety bunty wojskowe i niepokoje społeczne w 1996 r. przyniosły spadek PKB o 2%. Walki rządu z rebeliantami spowodowane niskimi płacami, złymi warunkami życia i dążenia tych drugich do udziału w polityce nie pozwoliły na prowadzenie interesów w stolicy kraju zmniejszając przez to dochód rządu. W 1998 r. MFW zatwierdził fundusze na poszerzenie programu reform strukturalnych. W latach 2000-2001 rząd zakładał 5% roczny wzrost gospodarczy i 2,5% stopę inflacji.

Dziś najważniejszymi czynnikami ograniczającymi rozwój gospodarczy Republika Środkowoafrykańska są brak dostępu do morza, zły system łączności i transportu, niewykwalifikowana siła robocza oraz dziedzictwo po złej polityce makroekonomicznej. Również niepokoje w sąsiednich krajach-Czadzie, Sudanie i Demokratycznej Republice Konga wpływają także na niestabilną sytuację w Republice Środkowoafrykańskiej.

Opr. Anna Hudyka