Kategorie:
Nowiny
Ze Świata
Z Polski
Z Australii
Polonijne
Nauka
Religia
Wyszukiwarka 

Szukanie Rozszerzone
Konkurs Strzeleckiego:

Archiwum:

Reklama:

 
28 wrzesnia 2010
Uratujmy Karolka!!!
Anna Hudyka & Gosia Kania

Karolek Kania urodził się 9 marca 2010 roku. Jest pierwszym dzieckiem młodego małżeństwa studentów z Dąbrowy Tarnowskiej państwa Małgorzaty i Daniela Kania. Niestety półroczne życie malca to ciągła walka o każdy dzień życia. Najpierw drugiego dnia po urodzeniu zachorował na sepsę, batalia o jego uratowanie trwała kilka dni. Stan Karolka był bardzo zły, ale na szczęście się udało. Niestety radość nie trwała długo, ponieważ kolejne wyniki badań były zatrważające. Po około 2 tygodniach okazało się, że chłopiec urodził się z wrodzoną wadą serca i musi być operowany. Serce maluszka posiadało zwężoną aortę, ubytki przegrody międzykomorowej i ubytek przegrody międzyprzedsionkowej.

Do tej pory przeszedł dwie poważne operacje. Zabiegi chirurgiczne ratujące jego życie przeprowadzili lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu. Były konieczne, ponieważ płuca Karolka były zalewane przez krew. Podczas ich trwania chłopcu założono m.in. stent rozszerzający tętnicę i opaski tak, aby ułatwić mu oddychanie.

W tej chwili jedyną szansą dla Karolka, aby był zdrowy i mógł prowadzić normalne życie jest kolejna operacja. Rodzicom dziecka udało się nawiązać kontakt z mogącym ją przeprowadzić profesorem Edwardem Malcem, który jest wybitnym specjalistą w dziedzinie kardiochirurgii dziecięcej i aktualnie pracuje w Szpitalu Uniwersyteckim w Monachium. Kardiochirurg uważa, że operację należy wykonać w najbliższych miesiącach. Musi zostać przeprowadzona, aby nie doszło do niewydolności krążeniowej i oddechowej. Trzeba „załatać” dziury, które są w serduszku Karolka.

Skomplikowany jest zwłaszcza zabieg przy jednym z ubytków, do którego bardzo trudno się dostać a dodatkowo sąsiaduje on bezpośrednio z zastawką. Do przeprowadzenia operacji trzeba będzie na pewien czas całkowicie odłączyć funkcjonowanie serca i podłączyć chłopca do krążenia pozaustrojowego. Ostatni wynik badania echa serca z 20 sierpnia br. mówi, że jego serduszko jest w coraz gorszym stanie. Niestety, aby Karolek mógł zacząć normalnie żyć a da mu to operacja potrzebne są fundusze na jej przeprowadzenie. Jej koszt to 20 100 euro a do tego dochodzi opłata za przelot i pobyt chłopca w niemieckiej klinice kardiochirurgii dziecięcej. Wszystko to przekracza możliwości finansowe jego młodych studiujących jeszcze rodziców.

Doktor Edward Malec jest prof. dr hab. n. med. i wybitnym specjalistą w chirurgii dziecięcej. Zajmuje się korekcją wrodzonych wad serca i jest członkiem: Polskiego Towarzystwa Chirurgów Dziecięcych, Klubu Kardiochirurgów Polskich, European Society for Cardio-Vascular Surgery, Society for Thoracic Surgeons i jako jedyny kardiochirurg z Polski reprezentuje nasz kraj w American Association for Thoracic Surgery. Profesor Edward Malec jest także członkiem prestiżowego Lyons Club i Członkiem Honorowym Stowarzyszenia Sursum Corda. Jest także założycielem i prezesem Stowarzyszenia Cor Infantis i uczestnikiem Children's Heart Link.

Obecnie od 2007 r. kieruje Kliniką Kardiochirurgii Dziecięcej Uniwersytetu Ludwiga Maximilliana w Monachium, w której ma szansę zostać operowany Karolek Kania z Dąbrowy Tarnowskiej. Wcześniej zarządzał Katedrą Chirurgii Pediatrycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz był m.in. wicedyrektorem Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii w Krakowie oraz kierował Kliniką Kardiochirurgii Dziecięcej Polsko-Amerykańskiego Instytutu Pediatrii.

Profesor Edward Malec w swej dotychczasowej karierze zawodowej wykonał ponad 6000 skomplikowanych zabiegów kardiochirurgicznych u dzieci z wadami serca. Małych pacjentów operował w: Polsce, Stanach Zjednoczonych, Słowacji, Norwegii, Niemczech oraz w Szwajcarii. Był także konsultantem w ośrodkach kardiochirurgii dziecięcej na Ukrainie i Białorusi. Jako pierwszy w Polsce zastosował mechaniczne wspomaganie krążenia i pozaustrojowe utlenowanie krwi u dziecka po operacji serca. Z sukcesem przeprowadzał u najmłodszych pacjentów operację najcięższych wad serca – HLHS (Zespół hipoplazji lewego serca polegający na niewykształceniu prawidłowej lewej komory serca) zapoczątkowując tym samym program leczenia tej wady w Polsce. Jest także autorem unikalnej operacji u dziecka z ekstremalną noworodkową postacią zespołu Ebsteina (dzieci rodzą się z sinicą, jej zniknięcie jest równoznaczne z przeżyciem, wada serca dotycząca zastawki trójdzielczej).

Za swoją pracę polski profesor otrzymał wiele wyróżnień. Poza indywidualnymi m.in. Nagrodą Ministra Edukacji Narodowej i Sportu za "Wprowadzenie nowatorskiej metody kardiochirurgicznej leczenia zespołu niedorozwoju lewego serca" zespół lekarzy pod jego kierownictwem zdobył liczne nagrody i wyróżnienia za pracę na rzecz rozwoju kardiochirurgii dziecięcej. W 2002 roku uhonorowany został Nagrodą Europejskiego Towarzystwa Torako-Kardiochirurgów (Congenital Heart Surgery Award). W rankingu szpitali tygodnika Newsweek kierowana przez niego Klinika Kardiochirurgii Dziecięcej zajmowała pierwsze miejsce. Profesor Edward Malec jest także laureatem prestiżowej statuetki "Misja Zdrowia" w kategorii Naukowiec. Jednym z najważniejszych i chyba jednym z tych, który najwięcej znaczy dla lekarza był także przyznawany przez dzieci z całego świata „Order Uśmiechu”.

Pomóżmy Karolkowi Kani z Dąbrowy Tarnowskiej powrócić do zdrowia. Sprawmy, by realna stała się Jego operacja w monachijskiej klinice, by mógł zostać w niej pacjentem profesora Edwarda Malca, który Go uratuje! Cały czas można także wpłacić datki na konto stowarzyszenia Dajmy Dzieciom Miłość: Kredyt Bank o. Tarnów nr r-ku: 50 1500 1748 1217 4002 4722 0000 z dopiskiem "Dla Karolka".

Bezpośrednio można kontaktować się także z rodzicami chłopca pod nr tel. 793 060 685 oraz poprzez e-mail gosiakania@interia.eu a pod adresem www.sercekarolka.pl działa strona internetowa poświęcona Karolkowi.

Anna Hudyka


Historia naszego synka Karolka

Dnia 9 marca 2010 nadszedł najbardziej wyczekiwany dzień w naszym życiu. Urodził się nasz synek Karolek, była godzina 16:35 pomimo powikłań po porodzie byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie, oczywiście wieczorem po porodzie poprosiliśmy z mężem aby przywieziono do nas Karolka, był taki śliczny i maleńki, poleżał ze mną na łóżku, mogłam Go pogłaskać, po dotykać i przytulić, byłam dumną mamą. Na noc mąż poprosił aby Karolka zabrano ponieważ poród trwał bardzo długo i dodatkowo byłam po zabiegu więc nie była bym w stanie zająć się maleństwem. Nazajutrz z samego rana przywieziono maleństwa wszystkim mamom, mi także, Karolek był jeszcze zmęczony porodem i słabiutki wtedy tak myślałam, nawet mi przez myśl nie przeszło, że może być z Nim cos nie tak.

Około godziny 9 był obchód lekarski Pani ordynator po kolei podchodziła do każdej z mam informując o stanie zdrowia dzieciątek. Nadeszła chwila kiedy podeszła do mnie, te słowa brzmiały jak nieprawdziwy sen: pani dziecko jest bardzo chore, ma bardzo złe wyniki badań, do pielęgniarki: proszę natychmiast zabrać dziecko na salę intensywnego nadzoru, ponieważ bardzo płytko i szybko oddycha, proszę dziecko podpiąć do puls oksymetru, bez żadnych dalszych wyjaśnień, tylko jakieś żargony medyczne do lekarzy stojących obok. Siedziałam jak wryta nie wiedziałam co się dalej będzie działo, o co mam pytać, jak się mam zachować, byłam jakby w półprzytomna, oczywiście mąż też usłyszał te same słowa, z których także nic nie wiedział. Dopiero po paru minutach kiedy poprosiłam o to, aby muc zobaczyć swoje dzieciątko, kiedy zaprowadzono mnie do Karolka, kiedy go zobaczyłam z wenflonem w główce puls oksymetrem na nóżce w podgrzewaczu z lejkiem tlenu obok wiedziałam ze sytuacja jest bardzo tragiczna.

Dosłownie z minuty na minutę stan Karolka się diametralnie pogarszał i tak w ciągu godziny Karolek miał już wenflon w główce obydwu rączkach i nóżce, już zamiast lejku tlenu miał kask tlenowy. W tak dramatycznej sytuacji postanowiliśmy z mężem szybko ochrzcić dzieciątko, po 15 minutach zjawił się ksiądz i Karol Piotr został ochrzczony. Po tym wszystkie wydarzenia spadały na nas już jak lawina, ciężka sepsa synka, niewydolność oddechowa, podpięcie pod n-cpap, założenie wejścia centralnego, prześwietlenia antybiotykoterapia, karmienie pozajelitowe, prześwietlenia i brak diagnozy dziecka prze 13 dni.

Po licznych prośbach z naszej strony o przewiezienie dziecka do jednostki nadrzędnej do Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu, po nacisku męża na lekarza dyżurnego, że bardzo prosimy o przewiezienie dziecka, ponieważ Karolka stan zamiast stawać się coraz lepszy stawał się coraz gorszy, usłyszeliśmy: ” Czy Pan sobie zdaje sprawę z tego ile to jest papierkowej roboty, aby przewieść dziecko do Prokocimia” na co mój mąż już nie wytrzymał i powiedział: „Tu przecież chodzi o życie dziecka a nie o papierkową robotę”. Lekarz dyżurny w końcu zaproponował, że jeżeli zgodzi się przyjść Pani Kardiolog dziecięcy to zrobią Karolkowi echo serca. Po tym badaniu lekarz wszedł do naszej sali i powiedział krótko dziecko ma wadę serca idę dzwonić do Prokocimia i prosić o transport dziecka nie wiem czy dziecko nie będzie przewiezione za parę godzin czy rano.

Okazało się, że Karolek będzie przewieziony rano lub w południe. W południe przyjechał transport medyczny który zabrał Karolka do Szpitala Uniwersyteckiego w Prokocimiu. My jako rodzice pojechaliśmy za karetką tam na miejscu po 3 godzinach badań okazało się, że Karolek jest w tak poważnym stanie, że lekarze z oddziału intensywnej terapii noworodka nie wyrażają zgody na operacje Karolka w tym momencie. Dopiero po 24 godzinach stan Karolka się ustabilizował na tyle, że można było zacząć rozmawiać o operowaniu Karolka.

W 16 dobie życia Karolek został operowany, operacja trwała około 3 godzin, podczas operacji założono banding na tętnice płucną, aby zmniejszyć przepływ i zrobiono koarktację aorty, jednakże zabieg ten okazał się niewystarczający, ponieważ Karolek był nadal niewydolny oddechowo. Po trzech tygodniach Karolka reoperowano – jednak zabieg ten także nie przyniósł oczekiwanych efektów ponieważ Karolek był nadal niewydolny oddechowo i to bardziej niż po pierwszej operacji. Po kolejnych dwóch tygodniach wykonano Karolkowi cewnikowanie serca, było to badanie inwazyjne ale pomogło ocenić stan Karolka serduszka i podczas tego badania założono Karolkowi stend w gałąź płucną co sprawiło, że w ciągu 3 dni Karolek zszedł z tlenu i był wydolny oddechowo, pierwszy raz od urodzenia.

Pozostał jeszcze jeden problem, Karolek wymiotował począwszy od kilku dni po pierwszej operacji do kilku dni po zabiegu cewnikowania serca lekarze byli bezsilni, ponieważ zrobili wiele badań aby znaleźć przyczynę tego zjawiska ale nie znaleźli, objawy same ustąpiły w kilka dni po ostatnim zabiegu cewnikowania serduszka Karolka. Stres jaki myśmy jako rodzice przeżywali przed każdą operacją, żegnając się z dzieckiem przed salą operacyjną jest ogromny, morze łez wylanych z bezsilności.

Pomimo tego ile przeszedł Karolek nie jest jeszcze zdrowy, Karolek czeka na kolejną operację, która jest jedną z najbardziej poważna i niebezpieczna z pośród tych, które już miał. Operacja ta będzie polegać na zamknięciu ubytków zdjęciu bandingu i plastyki tętnicy, wyjęciu stentu i plastyki gałęzi płucnej. Operacja ma być wykonana na zatrzymanym sercu z użyciem krążenia pozaustrojowego.

Gosia Kania